środa, 7 sierpnia 2013

Szara codzienność/moja opieka nad zwierzętami

Siema. Są wakacje, cieszę się, ale jednak nie czuje ich całkowicie. Kiedy jest rok szkolny, wakacje to moje jedno z największych marzeń, bo już nie daję sobie rady z codziennymi trudnościami i poświęcaniu większości czasu na nauce. Wtedy kiedy już jestem blisko wakacji i w szkole już "nic nie robimy" mam niesamowite uczucie, jak gdybym nie miała żadnych obowiązków. Jednak kiedy wakacje trwają przestaję tego odczuwać- że jest tak dobrze. Chodź w podświadomości to wiem, nie ma we mnie tego szczęścia. Po prostu każdego dnia robie to samo. Wstaję, spotykam się z przyjaciółmi, wracam do domu, wchodzę na kompa, a potem idę spać. Gdyby nie było czegoś takiego jak "pieniądze", wiem byłby bałagan na świecie, ale moglibyśmy tak jeździć wszędzie po kolei, codziennie robilibyśmy coś nowego, wtedy nie przytłaczalibyśmy się tą szarą codziennością. Ja więc, kiedy każdego dnia robię to samo, to staje się dla mnie nudne, jest mi tak jakby smutno. Że nic się wyjątkowego w moim życiu nie dzieje, że jest tak smętnie. Czy wy też tak macie? Jaki macie na to sposób? Ja zwyczajnie przypominam sobie, jak było np. w roku szkolnym, jak było ciężko i myślę, że o wiele lepiej jest w wakacje i staram się wtedy robić coś innego niż codziennie, aby nie się nie przynudzać. Nie chcę, żebyście z tego zrozumieli, że w roku szkolnym dla mnie było lepiej, bo wcale nie jest to prawdą. Tak samo każdego dnia robiliśmy to samo i nawet jeszcze bardziej mnie to wszytko przynudzało, a nawet przytłaczało. Jednak staram się stosować moją optymistyczną teorię z poprzedniego postu oraz robić coś nowego. Gdybym nie miała zepsutego roweru już dawno pojechałabym z koleżankami do innego miasta poszwędać się zwyczajnie lub połazić po sklepach. Więc dlatego, że to się nie stanie, w najbliższym czasie postanowiłyśmy wybrać się do dalszego miasta autobusem, w którym często bywamy :).
Moja opieka nad zwierzętami. W moim domu poza karmieniem chyba ja najbardziej zajmuje się zwierzętami. Zacznę od tego, że mam dwa psy i chomika. Pieski to dwie suczki, jedna z nich to duży, rudawy kundelek, a druga to mały domowy piesek, mieszaniec sznaucera miniaturki i west highland white terriera. Chomik to mężczyzna o brązowo-białym futerku :D. Lubię zajmować się w wolnym czasie moimi pupilkami, za chwilę napiszę po kolei, co robię, aby żyło im się dobrze :) :
Duża psina: Ogólnie spełnia zadanie pilnowania podwórka, ale mimo tego często przebywa w domu, a w zimę czasem nawet uda jej się zanocować :P Duże psy powinno się kąpać nie za często, tak więc mniej więcej raz na rok w lato zabieram ją na podwórko, biorę szampon dla psów i myje ją używając szlaucha :D Powiem, że jest ciężko, bo nie przepada ona zanadto za kąpielami, więc muszę trzymać na smyczy, ale z roku na rok jest coraz bardziej spokojna. Na spacery z nią chodzę rzadko, pomimo, że bardzo lubi, ale jest bardzo niespokojna podczas spacerów, wyrywa się, chce biegnąć oddzielnie lecz nie spuszczę jej, bo za duże niebezpieczeństwo na niej spoczywa. Tak, więc wybieguje się na podwórku, gdyż biega praktycznie cały dzień i noc. W lato wyczesuję jej futerko, na prawdę bardzo lnieje, więc zajmuje to trochę czasu, ale trzeba to zrobić, aby było jej chłodniej :) Często też bawię się z moją dużą psiną, głaszczę ją i wymieniam jej identyfikator  imieniem i numerem telefonu w razie, gdyby uciekła poza podwórko, bo regularnie go gubi.
Mała suczka: To czarna kula z białą łapą, która staje się czymś co wygląda jak pies podczas strzyżenia :D, które wykonuję najczęściej w lato, ponieważ bardzo jej gorąco więc trzeba ją strzyc, bo jest to pies długowłosy. Na zimę tylko zostawiam jej długie futro, aby chroniło ją przed zimnem. Poza strzyżeniem, kąpię ją raz na miesiąc, czasem rzadziej, czasem częściej w zależności jak szybko się ubrudzi, zwyczajnie pod prysznicem, czasem szamponem dla psów, czasem delikatnym mydłem. Po kąpieli wycieram ją ręcznikami, czeszę całą, co jest bardzo trudne, ponieważ ma puszystą i gęstą sierść, która ciągle się kołtuni, ana koniec suszę. Potem myje jej obrożę i również albo doczepiam nowy identyfikator, bo również gubi go jak duży pies, albo po prostu go myje, bo jest brudny i wkładam nową czystą karteczkę. Bawię się z nią też bardzo często lub też kiedy się kładzie koło mnie na łóżku głaszcze ją do puki mi się to nie znudzi :D. Na spacery chodzę z nią częściej niż z dużym psem, ale też nie za często. Nie potrzebuje jej wyprowadzać na smyczy codziennie, ponieważ biega po ogrodzonym podwórku. Więc dlatego chodzę z nią na spacery akurat kiedy mam ochotę, aby sprawić jej przyjemność, bo lubi czasem pójść w nowe miejsca :D, też dlatego chcę jej pokazać je, aby w razie, gdyby się zgubiła wiedziała jak wrócić do domu.
Chomik: Jest mały i zaradny, więc jemu akurat można poświęcić najmniej pracy. Moje zajmowanie nim polega na częstym zmienianiu mu podłoża. Wkładam mu świeżą watę, trawę, jedzenie, wodę, owoce i ziarna, czasem ser. Co jakiś czas poza tym muszę dokładać mu jedzenia. Rzadko, ale zdarza mi się go podmyć, ponieważ trochę śmierdzi :P. Oczywiście samą wodą.

To na tyle o mojej pracy nad zwierzakami. Nie jest ona ciężka, poza strzyżeniem mojej zakołtunionej psiny, które zajmuje mi zawsze ponad dwie godziny, a czasami nawet ponad 3! To pa!:)

 A to moje psiaki^ :) (zdjęcia chomika niestety nie mogę znaleźć :( )

niedziela, 4 sierpnia 2013

Cześć!

   Właśnie stworzyłam bloga. Zabieram się do tego od dłuższego czasu i w końcu mi się udało. Długo zastanawiałam się o czym on będzie. Doszłam do wniosku, że będzie on o wszystkim po trochu. O moich przemyśleniach, o pomysłach, czy o mnie. Na wstępie powiem, że na imię mam Gosia i mam prawie 16 lat. Będę podpisywać się nickiem Verika. Jestem zwyczajną dziewczyną, która jak każdy ma w życiu marzenia, problemy i szczęśliwe sytuacje. Lubię zwierzęta, od zawsze chciałam zostać weterynarzem, ale chyba mi się to nie uda ze względu na wysoki poziom studiowania weterynarii. Wydaje mi się, że mimo, iż jestem dobrą uczennicą, nie napiszę matury na wystarczającą ilość punktów, aby dostać się na studia. Myślę także o medycynie, na którą jeszcze mniejsze mam szanse, a także o psychologii. Zobaczę jak wszystko wyjdzie. Mam grupę przyjaciółek, z którymi spotykam się prawie codziennie, zazwyczaj gadamy, oglądamy filmy, wygłupiamy się, żartujemy sobie, chodzimy po mieście, czy też jeździmy na zakupy lub zwyczajnie gdzieś, aby powłóczyć się po innych miastach. :D Mam też dwie starsze siostry, z którymi też często mogę porozmawiać i wyżalić się z problemów. :) Myślę, że gadania o mnie już wystarczy, więc zamykam ten temat. :>
   Moja teoria bycia optymistą! :) 
Chciałam poruszyć temat optymisty, ponieważ każdy w życiu ma problemy lub drobne nieszczęścia, które przytłaczają go na co dzień. A więc tak. Moim zdaniem jeżeli ktoś zadręcza się problemami i ciągle się nimi nurtuje powinien pomyśleć pozytywnie. Muszę się przyznać, że ja sama także mam często z tym problem. Po prostu kiedy dopadnie mnie jakieś nieszczęście leże w łóżku i rozpaczam nad wszystkim co źle się dzieje itp. Ale za każdym razem kiedy mam dosyć smutków, myślę sobie, że co będzie to będzie, że każdy ma w życiu problemy, że jest wiele pozytywnych rzeczy na świecie. Problemy też musimy rozwiązywać, a nie rozpaczać. Np. kiedy zwolnią nas z pracy, musimy szukać kolejnej, przecież damy radę, jesteśmy silni, na pewno przyjmą mnie do jakiejś pracy, w której już nie zawiodę. Inny przykład, mamy złe oceny w szkole, wtedy nie kładziemy się na łóżko, nie otwieramy facebooka i nie przygnębiamy się tym, tylko od razu po powrocie do domu robimy sobie notatki do nauki, uczymy się, nie myślimy nad tym, czy damy radę się nauczyć lecz nad tym czego się uczymy :). Damy radę poprawić oceny, przecież ten materiał jest przygotowany właśnie na nasze możliwości. Olewamy upartych nauczycieli, którzy nie raz się na nas "uwzięli", chodź innym wydaję się to nie prawdą. Po prostu przestajemy prowadzić wojne i pokazujemy, że umiemy i już nam w niczym nie doskoczy :D. Wtedy większość rzeczy udaje nam się lepiej, bo nie myślimy co będzie, co to będzie, tylko, żeby szybko pozbyć się problemu i zapomnieć o tym, rozwiązać go, nie zadręczać się i mieć czas na zabawę i spokój. :) To wydaje się głupie czy proste, ale jednak dużo osób mówi, że to działa :) Więc, bawmy się świat jest piękny! "nie jest prosto", ale takie już jest życie, czasem są dobre chwile, czasem złe. Musimy po prostu przeżyć, przeżyć jak najlepiej umiemy! :> Cześć!:)